Komentarze: 0
Na podstawie weekendowych doswiadczen mam zamiar drogi pamietyniku napisac o alkocholach wszelakich , ktore wraz z rodzinka spozrywamy. Po pierwsze chuanitka zwana wscieklym psem , pewnie z racji tego tabasko ktore sobie tam plywa. sklada sie ona z soku malinowego , byle nie najtanszego bo zbyt wodnisty. sok nalewa sie do kieliszeczka w proporcji odpowiedniej - tak moze dwie lyzeczki. Potem bardzo wolniutko - jak to tylko ewoki potrafia, nalewamy wodeczki do pelna po sciance zeby plyny sie nie wymieszaly. A na koniec dodajemy kropelki tabasko trzy lub ile sie tam chce w zaleznosci od upodoban. Tylko uwaga bo piecze! Po paru takich dawkach mozna poczuc sie milo. Tanczyc taniec luzakow(polegajacy na wyluzowaniu) badz robic inne przyjemne rzeczy. Skutek uboczny jest taki ze wszyscy sa trupami po mniejwiecej 10 kieliszkach i Ewok musi sama scielic luzko....nie mowie juz o sprzataniu...Takie sa zgubne skutki picia wodki....